poniedziałek, 4 marca 2013

Yezoo x Itachi ♥ ''Karera no saisho no kaigi''

A więc ten rozdział będzie o tym co się działo 4 lata przed pierwszą opublikowaną notką do tej serii xd czyli pierwsze spotkanie Yezoo i Łasicy xd ENJOY!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    Szedł przez ciemny las, dobrze że jego oczy były zaprogramowane tak by mógł widzieć w ciemnościach. Musiał się spotkać ze ''stworzycielem''. Głupi Pein i te jego eksperymenty. Że też musiał być tam wtedy tego felernego wieczoru gdy wybrał go sobie na królika doświadczalnego. Liderka to on miał po dziurki w nosie, a reszty tych psycholi? JESZCZE BARDZIEJ. Jak on ich nienawidził. Nazywali siebie jego rodziną, a raczej starali się nią być. pff. On ma rodzinę. Do której nie może wrócić. Jest wypranym z emocji robotem stworzonym do zabijania. No może nie robotem, ale sterowanym przez psychola mutantem żyjącym z psycholami. Ale mu los życie zgotowało. ZAJEBISTY. No wreszcie doszedł do tych szczyli. Musieli sobie znaleźć kryjówkę AKURAT na największym ZADUPIU! Wszedł powoli przez ogromne drewniane drzwi siedziby Akatsuki i co tam zobaczył... NIC! Ani jednego żywego ducha.
-Zajebiście.. czyyli misje - powiedział zażenowany Itachi i ruszył w kierunku gabinetu Peina.
      Gdy doszedł pod drzwi swojego przełożonego, usłyszał zza nich dwa głosy, jeden kobiecy, a drugi samego liderka.
-Znowu ta dziwka Konan .. -burknął pod nosem i wszedł do gabinetu rudego.
-Itachi! - krzyknął liderek spychając psychofankę z kolan. - Co ty tu robisz?
-Hm.. no nie wiem, może wzywałeś mnie do siebie? - zapytał ironicznie.
-AH! No tak - zamyślił się.- Konan spierdalaj! - krzyknął strącając łaszącą się dziewczynę ze swojego ramienia.
-Ale...
-Żadnych, ale kurwo! Wypierdalaj!
-Tak, tak jest... - powiedziała cicho i wyszła z pokoju.
-Musisz ją tak traktować? Widać, że cie kocha, że jej się podobasz, a ty traktujesz ją jak śmiecia. Oh, zapomniałem, jest dla ciebie ważna tylko jak chcesz poruchać bo Deidara się ostatnio nie daje.
-Łasic. Czy ja do kurwy nędzy pozwoliłem ci się odzywać?! - ryknął liderek.
-Nie, ale w dupie to mam.
-W dupie to możesz mieć dildo, ale nie moje słowa i rozkazy!
-Tssaa.. Będę miał co będę chciał. A teraz do rzeczy. Co chciałeś.
-Mam dla ciebie misje.
-You don't say?
-Idiota! Nie wydurniaj się tylko słuchaj!
-Nooo... - rzekł sharinganowiec z miną znudzonego dziecka na lekcji matematyki.
-Yh... Jest pewna dziewczyna. Na imię ma Klaudia, pseudonim Yezoo. Jest posiadaczką pewnej bardzo cennej dla mnie rzeczy.
-Hm? Jakiej?
-Nie interesuj się dobrze?!
-Jak mi nie powiesz to nie wykonam misji. (tutaj mówi naburmuszonym głosem pięciolatki xd )
-Pierdolony szantażysta.
-Hihihihihi.
-No dobra, jesteś zbyt cenny żeby cię zabić więc ci powiem. (tu Itaś robi spojżenie małej dziewczynki i z zaciekaweniem słucha liderka) No więc, posiada ona klucz do jaskini, w której jest coś czego potrzebuje.
-A ciooo tooo?
-Sam jesteś ciota -.- Nie powiem ci.
-Aha. no to narka!
-Dobra stój! W tej jaskini.. są trzy rzeczy, wisiorek przywracający ludzi do życia, zapiski jak go używać i coś w stylu regulaminu co zrobić żeby przywrócić kogoś na stałe a nie tylko na jakiś czas, czego nie robić żeby ta osoba została z tobą i tym podobne. Rozumiesz?
-Tak. Ale czemu muszę to robić akurat ja? Ej zaraz! Co ja mam w ogóle zrobić?
-Masz ją w sobie rozkochać. I to tak bardzo żeby była w stanie zrobić dla ciebie wszystko.
-Ile ona ma lat?
-14..
-To dziecko przecież!
-Itachi. To dziecko ma coś czego potrzebuje, jeżeli zrobisz to co ci karzę, będziesz znów normalny i wrócisz do rodziny.
-Jaki to ma związek?
-Chcę przywrócić do życia moją rodzinę. Wiesz, że gdyby nie to, iż umarli nigdy by cię ty nie było, a ja nie byłbym szaleńcem.
-Mhm.. Gdzie mieszka?
-Fuchu, Tokyo. Przeniosę cię tam.
-Czy Konan tam nie mieszka?
-Tak, jest koleżanką Yezoo. Jutro moja psychofanka robi imprezę, na którą twoja ofiara jest zaproszona.
-Czemu nazywasz ją ofiarą?
-Bo będzie musiała zginąć. Idź już do pokoju przeniesień.
-Tak... - powiedział i wyszedł.
          Wszedł do ciasnego pokoju z metalowymi drzwiami i już po 2 sekundach znalazł się przed domem biednej, bogu ducha winnej dziewczyny. Nie zajęło mu dużo czasu rozpoznanie okna należącego do niej. Wdrapał się na drzewo i postanowił po podglądać Yezoo. (perwers)  Była naprawdę śliczna. Blond włosy opadające na ramiona, niebieskie oczy połyskujące w czerwonym świetle lamp. Jak aniołek w tym diabelskim pokoju. Naprawdę nie rozumiał kto był takim głupcem i dla tej niebywale pięknej, nieziemskiej dziewczyny - udekorował pokój szatana. Czarno-czerwony wystrój, hebanowe meble i ona na krwistym dywanie, pisząca coś w zeszycie. Wydawała się taka samotna. Ten widok chwycił Tachiego za serce. Miał ochotę do niej podejść, przytulić ją. Sprawić by czuła się bezpieczna. W jego ramionach i tylko przy nim. A to przyjemne kłucie w jego sercu. Ej zaraz, chwila moment.. Przecież on nie ma uczuć. Nie powinien tego czuć. Co się dzieje? ''Miłość jest silniejsza niż wszystko'' ~usłyszał w swojej głowie.
-Kim jesteś? - powiedział, ciut za głośno, gdy tylko zdał sobie z tego sprawę schował się za gałęzie. Dziewczyna podniosła się z ziemi i ruszyła w kierunku uchylonego okna jej mrocznego zakątka.
-Wiem, że tam jesteś - powiedziała uśmiechnięta otwierając okno na oścież.- No wychodź nie zjem cię. Hahaha.
-Na pewno? - powiedział Łasic wychodząc zza gałęzi.
-Hahaha na pewno. Jestem Yezoo. A ty? - uśmiechnęła się przyjaźnie.
-Itachi. Czemu nie przedstawisz się prawdziwym imieniem Klaudio?
-Bo go nie lubię, a po za tym skąd wiesz jak mam na imię? - jej spojrzenie zrobiło się podejrzliwe.
-Znam Konan. Powiedziała mi o tobie - mrugnął do niej i uśmiechnął się. Nawet dobrze mu to wychodziło jak na bezuczuciową maszynę.
-Aha.. Chcesz wejść? - powiedziała z lekkim rumieńcem. ''Taa zapraszaj obcych do domu''~zganiła się w myślach.
-A na pewno tego chcesz?
-Tak. Wchodź - odeszła od okna dając mu więcej miejsca by wskoczył.
-Masz bardzo mroczny pokój, wyglądasz w nim jak aniołek - zaśmiał się.
-A spadaj! - rzuciła w niego krwisto czerwoną poduszką.
-Chcesz się bić? - podniósł puchaty przedmiot i podszedł do blondynki.
-Tak! - rozpromieniła się i podniosła tym razem czarną poduszkę, i wycelowała nią w nos Itachiego.
-Nie daruję ci tego - powiedział z kamiennym wyrazem twarzy rozmasowując obolały nos.
-No to dajesz - w jej oczach widać było pewność siebie, pewność wygranej.
-Dobrze - rzucił ją na łóżko.
        Bili się tak przez około godzinę. Dziewczyna czuła się przy nim jakby znała go od zawsze. Do tego był bardzo przystojny. Ciekawe ile ma lat. Na pewno jest od niej starszy, na pewno więcej niż dwa lata.
-Ile masz lat Łasic? - powiedziała podchodząc do okna.
-18, a co? - ruszył w jej kierunku.
-A nic.
-Przecież widzę, że coś - powiedział i objął ją jedną ręką w pasie, a drugą położył ja jej ramieniu.
-Co ty robisz? - zapytała niepewnie.
-A nie widzisz? - zaczął całować ją po szyi.
-Ledwo co się znamy, Itachi nie możesz.
-Nie mów mi, że nic nie poczułaś - odpowiedziała mu cisza, przyjął ją za pozwolenie i zrobił jej małą malinkę.

NASTĘPNEGO DNIA.
   Obudziła się nie najwcześniejszym rankiem. Słońce zapewne już dawno wzeszło, ptaszki śpiewały, a wiatr lekko szeleścił liśćmi zielonych drzew. Jego nagi tors dawał jej tyle ciepła, że aż ciężko było w to uwierzyć.
-Oh, śpiąca królewna otworzyła oczka  - uśmiechnął się do niej szeroko i pogładził ją do włosach.
-Hahahahaha, a ty co może w ogóle nie spałeś? - zapytała radosnym głosem.
-Nie potrzebuję snu - odpowiedział spokojnie całując ją w czoło.
-Że hę?
-Kiedyś ci wytłumaczę - tym razem pocałował ją w usta. - Muszę iść. Zobaczymy się na imprezie.
-Ej! Nie zostaniesz na śniadanie? - zapytała go gdy ruszył w kierunku okna.[hahahaha jak wszedł tak wyjdzie xd]
-Nie potrzebuję - ubrał koszulkę i wyskoczył z pokoju (przez okno żeby nie było) zostawiając nie do końca rozumiejącą co się dzieje Yezoo samą.
~*~
''Ahaa... to spoko.. trzeba to wszystko dobrze przemyśleć bo nie wiem czy wszystko do mnie dotarło.
1.pewien 18latek, który nazywa się Itachi, chuj wi skąd jest i jak się tu znalazł:
•zna Konan•wchodzi i wychodzi przez okno (LOL)•przychodzi do mnie od tak•wygłupiamy się•całujemy się, przytulamy i ostatecznie lądujemy w jednym łóżku, na szczęście nie jest pedofilem i nic mi nie zrobił•A JA?! Czy to możliwe, że się zakochałam?  W kimś kogo znam... jedną noc...   ?!'' - zapisała w pamiętniku po czym spoglądnęła na zegarek.
-Dobra jest po 10. Co?! Kurwa! Już w chuj późno. Trzeba się spakować[wykminiłam, że Yezoo zostanie u Konan na jakiś tydzień, oczywiście nie będę tego opisywać bo nie chce mi się i nie mam pomysłu :D] Zrobić sobie coś do jedzenia, bo głodna nie pójdę, ba (!) nie doszłabym głodna. Kąpiel i pewnie jeszcze raz pakowanie bo połowy potrzebnych rzeczy nie wezmę... - myślała na głos krążąc po pokoju, a gdy już wszystko zaplanowała ruszyła na dół do kuchni.
***
       Szedł równo ułożonym, szaroczarnym chodnikiem w kierunku burdelu - dosłownie i w przenośni[tak, to też pisałam na lekcji Klaudio xd]. Dom tej małej szmaty Konan jest na obrzeżach miasta więc trochę zajmie mu droga do niej.
       ''Dawno tu nie byłem'' ~pomyślał mijając park, w którym po raz pierwszy spotkał psycholi Peina.
        Błąkał się tak przez puste uliczki około  godzinę, gdy w końcu dotarł do domu fioletowowłosej.
-Siemasz szmato! - krzyknął wchodząc bez pukania.
-Itachi cwelu pukałbyś![dosłownie i w przenośni...hmm.. Hinata perwers...] - zawołała z łazienki.
-Tssa, wiem, ale w burdelu i tak wszystko dziwki zagłuszają więc nie ma sensu - dogryzał jej zwiedzając niewielki dom, w którym jak zwykle siedziała sama.
-Dostaniesz w ryj! Jak tylko wyjde...
-Mhm..-burknął i wyszukał na liście programów MTV.-Jak zwykle spóźniłem się na Top20.
       Aktualnie leciał numer 2 One Ok Rock - Liar. Itachi zaczął śpiewać. [Yezoo wyobraź to sb XD]
       Konan wyszła z łazienki i usłyszała potworne wycie dobiegające z salonu.
-Ja pierdole Łasic się znowu do telewizora dojebał. Co gorsza... One Ok Rock na MTV puszczają, kurwa.. musieli trafić w jego upodobania?! - mamrotała schodząc do kuchni.

-''Hey Liar, Hey Liar
What do you think of living without me?
Hey Liar, Hey LiarNani ga uso de dore ga shinjitsu?'' - śpiewał gdy wychodziła z kuchni niosąc talerz kanapek w lewej ręce i  kubek z herbatą w prawej.
-Ogarnij dupe Łasic. Klaudia tu zaraz przyjdzie.. - powiedziała patrząc na chłopaka z zażenowaniem.
-Po chuj tak wcześnie? Dopiero 12... - odpowiedział zaraz po tym jak skończył śpiewać.
-Tak, ale przychodzi do mnie pomóc w przygotowaniach, a ty Panie pełnoletnie dziecko poszedłbyś kupić jakiś soczek. If you know what I mean ^^ - powiedziała z chytrym uśmieszkiem.
-Soczek? - przymrużył powieki. - AAAAAAAAAAAAAAAA.... Soczeeek ^^ Rozumiem hehehehehe.
-Dorosły, a jaki tępy. Świat schodzi na psy...
-Gangnam Style ! - krzyknął i wyszedł.
-Idiota...- westchnęła i przeszła do konsumowania kanapek.
***
      Po około dwóch godzinach była wykąpana, spakowana i co najważniejsze gotowa do wyjścia.
-Yatta- szepnęła przekręcając zamek w drzwiach.
Droga do przyjaciółki zajęła jej około półtorej godziny. Podeszła do dużych, ciemnych drzwi od domu Konan i zapukała w nie cicho.
-Hmm.. za cicho tak? - powiedziała pukając dużo głośniej.
-Kogo niesie do jasnej kurwy!? - krzyknął Itachi otwierając z rozmachem drzwi. - o.. Klaudia.. wejdź..
-Tssaa.. dzięki. Jest Konan?
-Tak jest. U siebie w pokoju. Przebiera się. 
-Aha..
-Ty się serio z tą dziwką zadajesz? - spytał zabierając od niej torbę.
-Jak widać. Idę do kuchni robić przekąski, powiedz jej, że przyszłam.
-Przecież mówię, że się przebiera. 
-No i co to za problem? W końcu.. aa co się będę produkować..
-O co ci chodzi? - złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie, po czym popatrzył w oczy, i przycisnął do ściany uniemożliwiając ucieczkę. - Zapytałem o coś.
-Noo boże... Człowieku, patrz jak to wygląda. Przychodzisz do mnie rozkochujesz mnie w sobie, idziesz do niej chuj wi co robisz, a teraz ?! W jakiej sytuacji je.. - pocałował ją.
-Oh, utkaj się i więcej nie myśl bo ci to szkodzi.
-Ale.. - otworzyła szeroko oczy.
-Żadnych, ale słonko - znów ją pocałował.
-Żyyyygaaam - krzyknęła Konan, gdy już zeszła na dół. - Moglibyście tego nie robić przy mnie.
-Powiedziała liderkowa dziwka - pokazał jej język.
-Utkaj morde! Chodź Yezoo. Musimy przygotować.. coś... 
-Tak jest! - powiedziała i wyrwała się Łasicowi.
-Aha.. to miło. - burknął Tachi i poszedł do salonu oglądać MTV i drzeć ryja.
        Ostatecznie skończyło się tak, że dziewczyny nie miały za dużo do robienia więc urządziły sobie przed imprezowe karaoke z Czarnym.

IMPREZA:
      Była dopiero 21, a wszyscy chodzili schlani w trupa. Połowy osób nie kojarzyła. Była jedyną trzeźwą osobą z całym domem pijaków na głowie. ''Cudownie'' ~pomyślała i ruszyła do jej pokoju. Tak, bywała u koleżanki tak często, że miała u niej swój własny kącik, do którego tylko ona posiadała klucze, więc był bezpieczny od wszelkich ćpunów, pijaków i perwersów. Rzuciła się na łóżko i zaczęła grzebać w kieszeniach bluzy w poszukiwaniu telefonu i słuchawek. Gdy wreszcie znalazła dwie ukochane rzeczy włączyła swoją ulubioną piosenkę z całego albumu przepełnionego ONE OK ROCK. [Riot]
-Czego tam słuchasz? - szepnął jej do ucha i założył jej lewą słuchawkę. - Oh, mamy podobne gusta. Sorry-takie same.
-Co? - zamrugała kilkakrotnie.
-Nom - powiedział i pokazał jej listę swoich piosenek na telefonie.
-Hahahaha spoko. Czemu nie siedzisz tam z nimi? I jak to się stało, że jesteś trzeźwy?
-Bo nie lubię siedzieć z pijakami i nie lubię za dużo pić.
-Masz u mnie plus - szepnęła i pocałowała go w usta.
-Na pewno nic nie piłaś? - zaśmiał się.
-Na pewno - tym razem to on ją pocałował.
     Leżeli tak przez dłuższą chwilę objęci, słuchali muzyki gdy nagle Łasic dostał sms-a.
-Muszę iść.
-Gdzie?
-Nie ważne. Zobaczymy się jeszcze.
-Kiedy?
-Nie wiem. Ale obiecuję, że jak już wrócę to zostanę z tobą na zawsze.
        Wyszedł z mieszkania małej dziwki liderka i jeszcze raz przeczytał wiadomość od rudego.
''Itachi, szmato wracaj do kryjówki. Nie ważne jak ci idzie, i co robisz, nawet jak się jebiesz. Masz w tej chwili wracać i nie tracić ani minuty. Ważna sprawa.''
-Jebany skurwiel. Teraz za szybko mnie do niej nie puści. A.. ja naprawdę coś do niej poczułem.. O ile takie coś jak ja jest w stanie darzyć kogoś uczuciem.. - mamrotał pod nosem idąc przez las.
***
     Obudziła się wczesnym rankiem. Była głodna, ale postanowiła nie wychodzić narazie z pokoju, wiedziała co się dzieje poza nim i.. jakoś nie miała siły. Zdawała sobie sprawę z tego co się stało wczoraj. Odszedł. Nie wie kiedy wróci. Może nic do niej nie poczuł. Może się nią bawił. Nie ważne. Ona go kocha. I to z nią zostanie.

33 komentarze:

  1. aaaaaaaaaa! kurwa ja chce tego wiecej! i jak powiesz , że nie to się do chuj powiesze. i nie żartuje. kocham to opowiadanie! aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! chce dalej, dalej, dalej<3 prosze,prosze,prosze,prosze,prosze<3 :( :( napisz dalej wiecej więcej więcej <3 prosze prosze prosze<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, fajne na serio!!! Ok, Itachi zostaje moim 9 mężem!!! Wybacz Yezoo, ale ci go odbiję!!! Nitka super, nie, CUDNA!!!! Napisz szybko next'a!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! znajdź se swojego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! kto jak kto Itaś jest mój!!!!!!!!!!!!!!!!!!TYLKO!

      Usuń
    2. 9 męża nie będzie... T.T Jeśli tak ci na nim zależy... Ok, zastąpie go Kakashi'im^^

      Usuń
    3. hahahahahhahaahaha głupie XD

      Usuń
    4. a prosze bardzo! a wymień ich wszystkich o.O

      Usuń
  3. Więcej tego to jest zajebiste :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże dziewczyno genialne :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowneee ::* Ja chcę kolejnee :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Ty se sama pisałaś te wszystkie komenatrze ? Normalny człowiek nie zrobiłby tak jak tutaj jest. Spójrz ile było minut pisania. ZEro. ! Głupia jesteś!

      Usuń
    2. Nie pisałam sobie sama komentarzy. Nie jestem głupia. Tak się składa, że moja koleżanka Yezoo wysłała to do swoich koleżanek i jest możliwość, iż czytały to w jednym momencie i skomentowały zaraz po sobie, a więc spierdalaj wyzywać kogoś innego, ANONIMIE ♥

      Usuń
    3. japierdole. fajnie oceniać kogoś po czytaniu komentarzy? rozesłałam to swoim kolezankom w tym samym czasie więc pozdro ;]]

      Usuń
    4. Kurwa chcecie mieć mniej czytelniczek od teraz? Ależ proszę kurwa, a teraz spierdalaj :P Chuj masz teraz o trzech czytelników mniej ależ proszę <333

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. oczywiście anonimy mają najwięcej do powiedzenia. jak zwykle boże porażka. jeżeli nawet 'trzech czytelników' odeszło nie robi to z tego bloga shitu. to tylko opinia jednej osoby, która wyraża swoje zdanie z anonimka i udaje fajną.. rozumiem że każdy musi się jakoś dowartościować. A te trzy ludki, o których wspomniałeś/łaś mogą być równie wymyślone co np. historia na moim blogu :) więc pozdro :)

      Usuń
    8. Kurwa... Wy to macie jednak pojebne tematy i to w komentarzach na blogu... Ale trochę zgodzę się z anonimką. Nie ma co. Nie jest to tak trochę przynajmniej trochę dziwne, że dwa komentarze o godzinie 12:09, a dwa następne o 12:10? Nie wiem... Kurwa ja już nic nie wiem :( Te wasze naprawde pojebne tematy, a właściwie anonimka to moja przyjaciółka więc kurwa prosze jej nie obrażać. Mnie też chciała namówić na to, ale się nie zgodziłam. No nic do zobaczenia .

      Usuń
    9. A najlepiej hinata usuń tego komentarze tej anonimki na zawsze jeśli nie chcesz mnie problemów. Spróbuję ją jakoś przekonać co do twojego fajnego bloga... I sorki za nią. CZasem jej kurwa odpierdala takie gówno, że po tym pojebie nie można się nawet z własnego grobu wykopać. Bo jak zacznie to nie skończy... Lepiej usuń te kilka komentarzy...

      Usuń
    10. Czemu mam je usuwać? Bo ktoś tak napisał i to nie moja wina .. ? i nie miałam na to żadnego wpływu? Zostanie tak jak jest, bo wszystkie komentarze (poza tymi które są z moim podpisem-z mojego kąta) są napisane przez kogoś kto chciał to skomentować, a jak chciał to zostanie, na kurwa jebaną pamiątkę! Niech będą nawet te z krytyką w dupie to mam, myślcie sobie co chcecie, nie jestem pojebana i nie pisałam sobie sama komentarzy, jak ci się podoba to czytaj i komentuj że ci sie podoba a jak sie nie podoba to albo nie czytaj a jak juz czytasz i komentujesz ze ci sie nie podoba to dobrze, masz prawo do wyrażania własnej opini.

      Usuń
    11. pf. jestem za Hinatą. Usuwać komentarze, tylko dlatego że jakaś dziwna osoba ci problemy robi? jeszcze czego. Po za tym to wolny kraj i każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania. Jeżeli jest czymś uzasadnione oczywiście. Nie sądzę by komentarze były po to żeby kogoś cisnąć lub hejtować. Zapytała czy to nie jest dziwne. Odpowiedziałam jej ja i Hinata :) i na tym własnie powinna zakończyć się ta chora konferencja. Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Dzięękii bardzoo ♥
    Nawet nie wiecie jakiego mam banana na ryjkuu ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ty masz ryj ? Ups...

      Usuń
    2. ha, ha. to jest tak śmieszne że aż żałosne.

      Usuń
    3. kurwa ona powoli przesadza. Głupia baba.

      Usuń
  8. O Jezuuu... stresujesz mnie... ja tu takie popierdółki pisze ty mi tu z takim czymś wyjeżdżasz... świetne to jest <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. rozmówimy się w sql! oooj skończy się tak że dostaniesz w japkę, moje opo = shit , twoje opo = zajebiste opo. ZAPAMIĘTAJ japońcowyzapłonie !

      Usuń
  10. Rozdział fajny. Zapraszam do mnie: http://naruto-hentai-opka.blogspot.com/

    Piszę poważne hentai
    !

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozwalasz!!! Kocham te opowiadania XD

    OdpowiedzUsuń