hahahaahahaha Yezoo bój się xdd
pisane przy smętach i nie tylko xdd : ♥ <--playlista
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siedziała sama w swoim pokoju. Nie zasłonięte rolety jej okna ukazywały ogromny srebrzysty księżyc. Ciemność wokół świadczyła o tym, iż jest już bardzo późno. Yezoo pisała coś przy swoim hebanowym biurku obok niej leżał laptop, z którego wydobywała się się smutna muzyka. Blondynka płakała nad jakimś zeszytem.
-Yezoo..- usłyszała zmysłowy szept tuż obok swojego ucha. -Czemu płaczesz skarbie?
Zamarła w bezruchu. Przecież zna ten głos, tylko.. Do kogo on należy? Dziewczyna odwróciła się gwałtownie, lecz nikogo za sobą nie zobaczyła. Słabe światło lampki nocnej nie pozwalało jej ujrzeć wszystkich szczegółów ciemnego pokoju. Podeszła do włącznika i zapaliła duże czerwone lampy zwisające z czarnego sufitu. Omiotła spojrzeniem dużą hebanową szafę, okno, biurko, duże, ciemne łóżko z czerwono krwistą pościelą i bordowymi poduszkami, oraz lustro, i drzwi do łazienki. Nikogo nie zauważyła, więc przeszła do kontynuowania poprzedniego zajęcia.
''Nienawidzę zostawać sama!'' - napisała w zeszycie.
- Yezoo - znów go usłyszała, lecz tym razem był głośniejszy.- Przecież nie jesteś sama! - zaśmiał się.
-Kim jesteś?! - krzyknęła roztrzęsionym głosem, jak się okazało w pustkę.
-Nie pamiętasz mnie? - odbiło się echem po jej głowie.
-To nie możliwe.. - wyszeptała.
-Napewno? - powiedział i przytulił ją od tyłu.
-I-Itachi? - nadal nie dowierzała.
-Klauduś słońce czemu nie wierzysz? - wymruczał jej do ucha.
-Nie mów tak do mnie! - krzyknęła i z niepowodzeniem starała się mu wyrwać.
-Czemu uciekasz? Klaudia? Twoje imie jest takie piękne, a ty karzesz wszystkim mówić do siebie Yezoo. Czemu? Czemu tak bardzo go nienawidzisz? - spytał.
-Przez ciebie! - znów usiłowała się wyrwać tym razem jej się udało. Stanęła naprzeciwko niego i patrzyła w jego głębokie oczy.
-Przecież obiecałem, że wrócę, tak?
-HAHAHAHA! Minęły 4 lata!
-Jesteś starsza słoneczko. Możemy robić to czego nie mogliśmy gdy miałaś 14 latek - uśmiechnął się do niej jednym ze swoich najpiękniejszych uśmiechów. Tylko jej dane było go takiego zobaczyć, nikomu innemu nie pokazałby siebie z tak pozytywną emocją jaką jest szczęście.
-Utkaj mordę Łasic!
-Złość piękności szkodzi, kochana! - znów ten uśmiech, Yezoo zadrżała.
-Phi! - prychnęła w odpowiedzi.
-Może myślisz, że nie wiem co tam piszesz? O czym śnisz? Kochasz mnie i nie potrafisz przestać! - podtrzymał ją za barki i potrząsnął lekko.
-Chciałbyś! - krzyknęła i uderzyła pięściami w jego tors odpychając go.
-Nie chcę, ja to mam! - krzyknął.- Mam ciebie i twoją miłość, nic więcej mi nie trzeba.-dodał spokojniej i bez namysłu pocałował ją namiętnie.
-Zostaw mnie. - wyszeptała zaraz po tym jak ledwo opamiętała się by nie odwzajemnić pocałunku. Nadal ją podniecał, tak mocno, że drżała. Tak długo na niego czekała, marzyła o tym by któregoś dnia przyszedł do niej i powiedział dokładnie to co mówi teraz. A ona? Odpycha go od siebie jak może.
-Kocham cię, Yezoo.. - wymruczał.
Rozpłakała się najnormalniej w świecie się rozpłakała. Jak małe dziecko. Nie umiała nad tym zapanować. Teraz była już obojętna na jego czuły dotyk, nie stawiała oporu. Bo po co? On i tak zawsze dostaje tego czego chce. Znów ją pocałował. Trwali tak złączeni tańcem miłości dobrą chwilę, zanim któreś z nich odważyło się puścić drugie.
-Yezoo, ja nie kłamałem, ja naprawdę... - powiedział lecz nie dane mu było skończyć.
-Utkaj mordę Łasic! - wydarła się i pchnęła go na czerwoną pościel.
-Zrobiłaś się nie grzeczna - stwierdził z aprobatą.
-Powiedziałam coś! - syknęła i usiadła na wysokości jego bioder.
-Dobrze dobrze... - szepnął patrząc z zachwytem na negliżującą się przed nim dziewczynę.
-Bo ci ślina pocieknie zboku - powiedziała blondynka zadziornie, zdzierając z chłopaka bluzkę przywracając go tym do rzeczywistości.
-Taa jasnee..- wymruczał i pocałował ją leniwie czerpiąc jak największą przyjemność podczas wykonywania każdego ruchu.
Zaczął błądzić rękami po jej pół nagim ciele nie odrywając swoich ust od jej warg. Ona wplotła mu palce w długie włosy i rozwiązała czarnego kucyka. Itachi położył ją tak, że to teraz on był na górze i ślamazarnymi ruchami zabrał się do ściągania z niej czarnych szortów. Yezoo zamruczała cicho gdy Łasic zaczął całować ją po szyi tuż po tym jak jej spodenki znalazły się na podłodze. Chłopak doszedł do stanika. Oh, tak bardzo mu przeszkadzał. Spojrzał pytająco na dziewczynę, ta tylko skinęła głową na 'tak' pozwalając mu pozbyć się zbędnej części ubrania. Gdy jej dość dużych rozmiarów piersi zostały uwolnione z potwora jakim jest stanik, Itaś mógł zabrać się do roboty. Ssał i przygryzał jej sutki, i raz po raz macał je ręką. Blondynka wzdychała cicho, a gdy chłopak przyciskał mocniej rękę do jej lewej piersi z jej ust można było usłyszeć jęki. Gdy czarnowłosy znudził się tą zabawą zaczął zjeżdżać językiem po jej smukłym brzuchu pozostawiając na nim mokre ślady. Gdy doszedł do pępka zatoczył wokół niego trzy kółeczka, na co dziewczyna wzdrygnęła się z powodu łaskotek. Itachi uśmiechnął się z satysfakcją i zerwał z niej koronkowe majteczki. Nie namyślając się długo rozchylił jej nogi i zanurzył się językiem w jej przez nikogo nietkniętym jeszcze kwiecie. [sorry że przerywam ale KWIECIE?! kurwaa ja to mam pomysły...] Dziewczyna skończyła z cichymi westchnieniami i tłumionymi jękami, teraz zaczęła krzyczeć, i cała drżała z podniecenia.
-I-TACHI ! - krzyknęła i popatrzyła na niego pół przytomnym wzrokiem. - Na co czekasz głąbie?!
- Mogę? - spytał zaskoczony, odpowiedziała mu skinieniem.
Łasic bez dłuższego zwlekania, by jej nie zezłościć, wszedł w nią płynnym ruchem. Nagle ciszę przerwał pisk.
-Ciichutko, poboli przez chwilę i przestanie, obiecuje. - szeptał przy jej twarzy, wierzchem dłoni głaszcząc policzek, po którym spływała pojedyncza łza.
-Mhm.. Już możesz. - powiedziała po chwili.
-Na pewno?
-Tak, Itachi na pewno. - zapewniła go i uśmiechnęła się lekko.
Chłopak popatrzył na nią pytająco na co odpowiedziało mu jej zdenerwowane spojrzenie, postanowił się nie kłócić i poruszył się w niej delikatnie, tak jakby była ze szkła. Dla niego była. Naprawdę ją kochał, na swój dziwaczny nie zrównoważony sposób. Po chwili wolnego poruszania biodrami wyczuł, że jej wnętrze jest już wystarczająco przyzwyczajone i przyśpieszył. Umiejętnie tłumił jej jęki pocałunkami, a ona w zamian za rozpierające ją podniecenie zostawiała mu na plecach małe ślady po paznokciach. ''Mała kocica.'' ~pomyślał Łasic. Po chwili doszli krzycząc swoje imiona. Czarnowłosy wyszedł z niej i położył się tuż obok na krwistej pościeli. Yezoo popatrzyła na niego z pod przymrużonych powiek.
-Dziękuję- wymruczała i z uśmiechem położyła się na jego nagim torsie.[zasnęła]
-Proszę cię bardzo. - odpowiedział szyderczo i wbił jej nóż w serce.
Przeszywający ból wyrwał ją z błogiego odprężenia.
-CZEMU?! - krzyknęła budząc się zalana potem, ze łzami w oczach.
-Spokojnie słońce - powiedział i uśmiechnął się. - Nic ci nie zrobię, no chyba, że spróbujesz o mnie zapomnieć. Wtedy czeka cię to co ci pokazałem. Nie chcesz tego, prawda?
-Ni-nie.. - zająkała się przerażona.
-To dobrze. Chodź tu - powiedział i wskazał jej ruchem ręki by przybliżyła się, i przytuliła.
-Chodź tu! - powiedział głośniej i popatrzył na nią złowrogo gdy tylko zauważył u niej zawahanie. Musiała się przybliżyć, nie ma wyjścia. Przytulił ją czule i ucałował w czoło.
-Kocham cię - powiedział.
-Ja-ja ciebie też.. - wyszeptała. ''..potworze!''~dodała w myślach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jest xddd Yezoo nie bij ♥
aaaaaaaaaaaa! super super super!
OdpowiedzUsuńwarto było czekać cały dzień <3
Kooooooooooooocham!<333
mojaaa Yezoo ♥ nie zabiłam cię widzisz ;** a tak się bałaś ;**
UsuńOooo rany :) To on ją w końcu zabił czy nie? Bo nie zrozumiałam końcówki. Wogóle, ale to było świetne :)
OdpowiedzUsuńNie nie zabił jej XD
Usuń"-Dziękuję- wymruczała i z uśmiechem położyła się na jego nagim torsie."
ona w tym momencie zasnela XD.
WOw *0* nie wiem jak to określić , nie spodziewałam się takiej notki , jest wyczesana!
OdpowiedzUsuń